Piekielna aplikacja, czyli „Countdown"!

Piekielna aplikacja, czyli „Countdown"!

paradoks.net

Horror połączony z komedią? Czy to możliwe? Zobaczcie sami!

Justina Deca w swoim debiucie reżyserskim, czyli praktycznie Cuountdown! Horror, gdzie wszyscy bohaterowie instalują na swoich telefonach diabelską aplikację, która co do sekundy potrafi przewidzieć, kiedy umrą. Jedna aplikacja obliczy liczbę zjedzonych kalorii, wypitej wody, inna wskaże datę naszej śmierci, a otrzymane wyniki posłużą nam do tego, abyśmy mogli zmienić siebie na lepsze. Oczywiście najpierw musimy przeżyć tytułowe odliczanie, co jednak twórcy już od pierwszych scen kreują na zadanie zgoła niemożliwe do wykonania.

Zaczeło się tak

Główną bohaterką filmu Cuountdown jest początkująca pielęgniarka, która po tragicznej śmierci jednego z pacjentów ściąga na komórkę podejrzaną aplikację. Jej wyrok jest dość krótki - dwa dni. Dziewczyna jest tym faktem bardzo przejęta. Swoją drogą ciekawe czy Wy byście zaczęli się bać, czy może puścilibyście tą zabawę w niepamięć? Wraz z odliczanymi sekundami do nieubłaganego końca pojawiają się nieciekawe wizje, halucynacje, a tajemnicza siła nie zamierza odpuścić swojej ofierze ciągle ją nękając. Tak to jest, jezeli ktoś nie zapoznał się z treścią regulaminu gry, a bardzo chciał poznać datę swojej śmierci. Teraz poniesie wszelkie konsekwencje swojej niewiedzy. Dziewczyna - Quinn, nie jest jednak osamotniona w swojej walce o przetrwanie godziny zero. Na horyzoncie pojawia się również nieco nawiedzony ksiądz, który odkrywa pochodzenie piekielnej aplikacji i nawet ma pomysł na złamanie klątwy. Wiadomo jednak, że z ciemnymi mocami wcale nie jest tak łatwo jak nam się wydaje. Wszystko może pójść nie tak, jak to sobie wyobrażamy zwłaszcza, gdy scenariusz jest stworzony tak, aby trzymał widza w napięciu. 

Różne elementy

Countdown to nie tylko wspaniali, sympatyczni bohaterzy, ale także niewielki elementy komediowe oraz spore ilości jump scare’ów. Logika demonicznej aplikacji, która karze swoich odbiorców za łamanie zasad, pozostawia wiele do życzenia dla widzów. Co nie znaczy, że podczas krótkiego seansu twórcom nie udaje się utrzymać widza w napięciu, bo tak nie jest! W filmie nie ma dłuższych przestojów, ciągle toczy się akcja i dzieje się coś nowego. Countdown jest filmem, gdzie ciężko konkretnie przypisać go do któregoś z gatunków. Określiłabym to jako coś pomiędzy horrorem, komedią i poważnym filmem obyczajowym. Justinowi Decowi nie udało się idealnie połączyć ych elementów w satysfakcjonującą całość, pomimo to film jest naprawdę dobry! Trzyma w napięciu aż do samego końca. Bardzo polecam, obejrzyjcie koniecznie!

"Groźne kłamstwa" wcale nie takie groźne "Groźne kłamstwa" wcale nie ta...

Trzymające w napięciu thriller? Nic bardziej mylnego.

Miłość i choroba Miłość i choroba

Czy przedstawiane w filmach i książkach wątki miłosne kiedyś...

Komentarze

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisz się i otrzymuj jako pierwszy informacje o promocjach i nowościach!