„Czerwona nota”, czyli perypetie złodziei sztuki.

„Czerwona nota”, czyli perypetie złodziei sztuki.

releaseonnetflix.com

Kradzież jednego z trzech zabytkowych jaj puszcza w bieg lawinę zdarzeń, w wyniku której krzyżują się losy dwóch cwanych złodziei i agenta FBI. W tle intrygi, pościgi i wybuchy (Michael Bay byłby dumny). Wszystko to podane przez byłego agenta DDS, Deadpool’a i Wonder Woman. Co może pójść źle?

Zawsze mam mieszane uczucia kiedy widzę na ekranie słowa mówiące o „oryginalnej produkcji Netflixa”. Z jednej strony może być to film/serial, który będę „czesał” z przyjemnością (jak Squid Game). Z drugiej, co nie zdarza się wcale tak rzadko, coś co wyłączę po 20 min z wrażeniem, że straconego w ten sposób czasu nie odzyskam już nigdy. Kiedy więc zobaczyłem na ekranie wspominane już słowa, postanowiłem nie obiecywać sobie zbyt wiele. Jak oceniam więc swoją podróżniczo-szpiegowsko-akcyjną przygodę z „Czerwoną notą”?

Skała, Komik i Amazonka wchodzą do baru…

Zacznijmy może jednak od paru informacji „technicznych”. „Notę…” nakręcono nakładem 200 milionów dolarów, choć pierwotnie przewidywano raptem 130. Miała zostać wypuszczona przez Uniwersal Pictures, które ostatecznie sprzedało do niej prawa dobrze znanej platformie streamingowej z literą „N” jako symbolem.

Autorem scenariusza, jak i reżyserem jest Rawson Marshall Thurber, znanego z produkcji takich jak „Millerowie” (2013), „Agent i pół” (2016) czy „Drapacz chmur” (2018). Przy okazji dwóch ostatnich pozycji miał okazję współpracować z Dwaynem Johnsonem grającego tu agenta FBI John’a Hartley’a.

Celem stróża prawa, jest złapanie poszukiwanego na całym świecie złodzieja Nolan’a Booth’a (w tej roli Ryan Reynolds, kojarzony ze swojej roli w „Deadpool’u” 1 i 2), po jego ostatnim skoku i kradzieży jednego z trzech legendarnych jaj królowej Kleopatry. Jednakże, przez machinacje konkurentki Booth’a, złodziejki znanej jako „Laufer” (Gal GadotWonder Woman”) obaj panowie trafiają za kratki. Teraz muszą współpracować, aby oczyścić się z zarzutów i ubiec ją przed znalezieniem pozostałych dwóch „skarbów”.


Fot. looper.com
W rolach głównych Ryan Reynolds (Nolan Booth), Gal Gadot (Laufer) i Dwayne Johnson (agent John Hartley)

Indiana Bond i James Jones

Całość filmu prezentuje się… dobrze. W moim przypadku nawet bardzo dobrze, choć może to wynikać z faktu, iż lubię Johnson’a i Reynolds’a jako aktorów.

Scenariusz łączy momenty podróżnicze, szpiegowskie i akcji, co sprawia że mamy po trochu Indiany JonesaiJamesa Bonda”. Okrasić to jeszcze hojną dozą komedii i voila, oto „Czerwona nota” od Netflixa. Duet „Rocka” i Reynoldsa wypada pod tym kątem świetnie, czuć synergię między postaciami na ekranie. Ich próby pochwycenia „Laufra” i ich przebieg przypominały mi trochę (jak na ironię*) grę w szachy, kiedy oboje graczy próbuje przewidzieć swoje ruchy i co chwila zaskakują się nawzajem.


Fot. Netflix
Agent FBI i złodziej, pomimo dzielących ich różnic są zmuszeni współpracować

Ogółem nie bawiłem się źle, żarty były na swoim miejscu, sceny akcji OK, wątek przygodowy był ciekawy, choć przewidywalny.

Nie ma jednak róży bez kolców. Pomimo tego wszystkiego, brak tutaj czynnika zdolnego wywołać efekt „wow”. Próżno szukać niespodzianek, czegoś wyjątkowego, czy zaskakującego. Jeżeli po obejrzeniu kilku podobnych produkcji potraficie wyszczególnić jakieś ogólne wątki i motywy, to najpewniej znajdziecie je i tutaj.

Sceny akcji bez rewelacji, choć przyznam się szczerze, że raz czy dwa byłem mile zaskoczony (sekwencja ucieczki z więzienia). A muzyka? Ona… jest. I to tak naprawdę tyle. Pasuje do obrazu, ale w pamięć jakoś nie zapada.

Czy biorąc to wszystko pod uwagę, mogę polecić „Czerwoną notę”? Tak. Pomijając momentami przewidywalny scenariusz, przeciętną akcję i udźwiękowienie, jest to solidny film. Dobrze oddane przez trio aktorów postacie sprawiły, że zaśmiałem się więcej niż raz. Jest to produkcja pasująca do wieczornego seansu, z kubkiem herbaty w dłoni.

*Laufer to inne określenie gońca - figury szachowej. Jej zarys został wykorzystany w kilku scenach.

Filmowe premiery lutego Filmowe premiery lutego

Zobaczcie jakie premiery filmowe czekają nas w lutym.

Kraina Lodu 2 - recenzja Kraina Lodu 2 - recenzja

Recenzja drugiej części Krainy Lodu - przygoda dwóch sióstr...

Komentarze

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisz się i otrzymuj jako pierwszy informacje o promocjach i nowościach!