leniwapopkultura
Słyszeliście kiedyś o "Kimi no na wa" albo "Your name"? Przekonajcie się, co w życiu dwójki nastolatków może zmienić kometa.
leniwapopkultura
Słyszeliście kiedyś o "Kimi no na wa" albo "Your name"? Przekonajcie się, co w życiu dwójki nastolatków może zmienić kometa.
Przenieśmy się trochę wstecz. Do 2016 roku, kiedy został wydany japoński film animowany "Kimi no na wa", co w polskim tłumaczeniu oznacza "Jak masz na imię?". Naprawdę głęboko żałuję, że takich produkcji nie obejrzymy w naszych kinach, tylko musimy oczekiwać na udostępnienie ich na innych serwisach. Nawet teraz możemy zobaczyć, że film znajduje się w TOP10 filmów wydanych w 2016 roku, zgodnie z oceną na platformie Filmweb. Obecnie nie chce go porównywać do żadnych innych produkcji, bo jest to moim zdaniem bezcelowe: jest to dosyć unikalna produkcja i nie jest łatwo porównać ją do zwykłych twórczości. Może kiedyś bardziej zagłębimy się w produkcję japońską, ale teraz przekonajmy się dlaczego warto spędzić wieczór przy “Kimi no na wa”.
(fot. lemurilla)
Fabuła filmu prezentuje nam dwójkę bohaterów żyjących w całkiem innych warunkach. Pierwszą postacią jest Mitsuha Miyamizu: zwyczajna nastolatka, mieszkającą w małej wiosce Itomori. Jest to miejsce gdzie praktycznie nic nie ma i wszystko jest daleko. Od dawna jej marzeniem było przeprowadzenie się do Tokio. Chciałaby po prostu porzucić swoje dotychczasowe życie. Natomiast drugim jest Taki Tachibana. W porównaniu do Mitsuhy, Taki mieszka w wielkim mieście, jakim jest Tokio. Jego życie jest pełne zajęć. Szkoła i praca jako kelner w wolnych chwilach. Dużo czasu spędza także z dwójką przyjaciół. Swoją przyszłość bohater wiąże z architekturą.
(fot. forbes)
Co może jednak połączyć dwójkę obcych ludzi, którzy mieszkają wiele kilometrów od siebie? W końcu każdy byłby w szoku budząc się w nieswoim łóżku i w nieswoim ciele. Jak mogą potoczyć się losy naszych głównych bohaterów? O tym możecie się przekonać oglądając tą produkcję. Otwórzcie się na nowe doświadczenia i nie słuchajcie stereotypów, że anime to “chińskie bajki”. Sama już od wielu lat oglądam różne produkcje i się tego nie wstydzę. Czasami nawet udaje mi się przekonać inne osoby, które wcześniej nie miały styczności z japońską animacją do obejrzenia czegoś z tego gatunku. Dlatego też serdecznie polecam Wam “Kimi no na wa” i mam nadzieję, że uda mi się Was przekonać również do obejrzenia innych produkcji z tego gatunku. Muzyki z tego filmu nadal często słucham, bo jest dość niepowtarzalna. Można spotkać ją w różnych wersjach np. w wersji orkiestry. Jeśli chodzi o kreskę to od zawsze jestem, co do niej bardzo wymagająca, jednakże w tym przypadku mogę stwierdzić, że jest naprawdę świetna. Historia postaci, zarówno jak one same zostały stworzone z wielką starannością, tak abyśmy mogli wcielić się w ich skórę. O fabule mogę powiedzieć tyle, że z początku może wydawać się banalna, jednakże po chwili zostajemy wyprowadzeni z tego błędu.
Zapisz się i otrzymuj jako pierwszy informacje o promocjach i nowościach!
Komentarze