Kosmiczne więzienie

Złożony z 23 odcinków serial opowiada o przygodach Gary'ego, blondyna, który podszywając się pod jednego ze Strażników Nieskończoności próbuje uwieść Quinn, dowiedziawszy się, iż ta ma słabość do SN. Przypadkowo wzięty za jednego z nich, zostaje wciągnięty w misję wojskową - demolując kilkanaście statków powietrznych Strażników demaskuje się, po czym zostaje wtrącony do więzienia na Galaktyce 1, statku kosmicznym z autonomicznym pilotem o imieniu H.U.E. Podczas odsiadywania wyroku życie uprzykrza mu KVN, żółty robot, jego Osobisty Opiekun Zdrowia Psychicznego.

Cena przyjaźni

Monotonia kary w pewnym momencie się kończy, kiedy na statku pojawia się Ciastuś, okrągły, lewitujący kosmita, który nie potrafi mówić. Szybko skradł serce Gary'ego, który nie miał do tej pory żywego przyjaciela. Sielanka nie trwała długo, gdyż niewielkich rozmiarów kosmita okazuje się być poszukiwanym przez łowców głów, którzy działają na zlecenie Lorda Przywódcy, dość nieprzyjemnego bohatera, który próbuje otworzyć Kosmos Ostateczny, nie zważając na zniszczenia wymiaru towarzyszące tej czynności. Tak zaczyna się ucieczka przeplatana walką, która kultywuje przyjaźń, odwagę i miłość.

Fot. TBS/AdultSwim

Umilacz czasu

Całość materiału jest podana w przystępnej odsłonie, narysowana przejrzyście. Mimo braku lektora, napisy są w tym przypadku akceptowalne, gdyż oryginalne dialogi są na tyle dobre, że standardowy polski głos z Netflixa zniszczyłby cały klimat. Nim się obejrzałem kończyłem drugi sezon, który nieco zwolnił akcję w porównaniu do tego pierwszego - mimo tego tempo nadal było na tyle żwawe, że z niecierpliwością zastanawiałem się, co będzie w następnym odcinku. Jeżeli lubicie klimaty kosmosu, komedii z dodatkiem czarnego humoru, to zdecydowanie polecam ten serial, jest fantastyczny!